Pandemia w zaskakujący sposób wpłynęła na nasze przyzwyczajenia. Jednym z przykładów jest rosnąca popularność samotnych podróży – dziś nie czekamy już na idealne towarzystwo, na lepszą pogodę i bardziej sprzyjające okoliczności. Wyjeżdżamy, kiedy tylko pojawia się taka okazja. Co więcej – dostrzegamy zalety tego rozwiązania. Obecnie coraz więcej biur podróży ma w swojej ofercie pakiety dla singli, którzy chcą żyć na własnych zasadach, nie czekając na kompanów wakacyjnych wojaży. Jest okazja, łapią plecak i ruszają! Czy podróż z samym sobą jest świetnym rozwiązaniem, czy niesie jednak za sobą pewne zagrożenia?
Przydatne ubezpieczenie. Historie naszych klientów
Kiedy kupujesz polisę, prawdopodobnie masz nadzieję, że nigdy nie skorzystasz z jej zapisów. My również chcielibyśmy, by tak było. Mamy jednak świadomość, że zdarzają się różne sytuacje, dlatego dziś chcemy przytoczyć kilka historii naszych klientów, którzy docenili posiadaną ochronę.
Sposób podróży
Podejmując decyzję o wyjeździe na wakacje, decydujesz też o sposobie, w jaki dotrzesz na miejsce. Jeśli odległość jest duża, najczęściej wybierasz przelot samolotem. Podobnie było w przypadku pana Pawła, który z grupą przyjaciół wybrał się do Wietnamu. „To była prawdziwa podróż życia – dwa tygodnie na innym kontynencie, zwiedzanie i doświadczanie innej kultury. Jednak niewiele brakowało, by wspaniałe wspomnienia odeszły w niepamięć. W drodze powrotnej czekała na nas niemiła niespodzianka – linie lotnicze, w których mieliśmy wykupiony bilet… splajtowały. Całe szczęście, że w ostatniej chwili zdecydowaliśmy się na zakup polisy. Wystarczył jeden telefon do firmy ubezpieczeniowej i wiedzieliśmy, co robić. Dzięki pomocy ubezpieczyciela, wspominamy to dzisiaj jako ciekawe doświadczenie. Zdecydowanie polecam zakup polisy turystycznej!”
Pani Anna z Wałbrzycha zdecydowała się na wykupienie obowiązującego również za granicą ubezpieczenia assistance samochodu. „Nie sądziłam, że tak szybko skorzystam z polisy. Wracałam ze służbowej podróży do Czech. Tuż przed polską granicą zatrzymała mnie policja. Panowie zwrócili mi uwagę na przepaloną żarówkę. Nie umiem jej wymienić, więc szykowałam się na mandat. Wtedy przypomniałam sobie, że mam rozszerzone assistance. Zadzwoniłam i po mniej niż godzinie mogłam ruszyć w dalsza drogę. Bez mandatu i ze świecącą żarówką.”
Świadczenia medyczne
Wiele towarzystw ubezpieczeniowych w ostatnim czasie rozszerzyło polisy o ochronę na wypadek zachorowania na COVID-19 lub konieczności izolacji. Swoją historię tak opisuje pani Ilona: „Razem z mężem wyjechaliśmy w podróż do Grecji z okazji 15. rocznicy ślubu. Planowaliśmy ją od dawna, dlatego nie zrezygnowaliśmy pomimo zagrożenia koronawirusem. Nie zachorowaliśmy, ale zostaliśmy uwięzieni na hotelowej kwarantannie. Po powrocie złożyliśmy wniosek do firmy ubezpieczeniowej i dostaliśmy odszkodowanie. Wylądowało na naszym koncie oszczędnościowym i czeka, aż wykorzystamy je na następną podróż.”
Dużo poważniejsza sytuacja spotkała w czasie podróży na Cypr pana Henryka, o czym opowiedziała nam jego żona. „Mój mąż bardzo mocno się połamał. Ma prawie 70 lat, więc bałam się, jak rozwinie się ta sytuacja. Na szczęście mogliśmy liczyć na pomoc ubezpieczyciela. Nie tylko zadbali o nas w czasie pobytu męża w szpitalu, ale zapewnili też transport medyczny do kraju, kiedy tylko stało się to możliwe. Bardzo dziękuję pracownikom firmy punkta za pomoc w doborze polisy.” Z kolei mąż pani Genowefy zapomniał zabrać na wakacje leków, które zażywa na co dzień. Zakres polisy zapewnił mu dowiezienie lekarstw do hotelu. Dla pewności pan Marek skorzystał też z konsultacji telefonicznej z lekarzem w Polsce.
Wypadki mogą przytrafić się każdemu
Pan Janusz i pani Eliza wysłali syna, który trenuje jazdę górską na rowerze, na wakacyjny obóz do Włoch. Wykupili dla niego dodatkową polisę. „Maciek trenuje od sześciu lat. W tym roku po raz pierwszy zdecydowaliśmy się na wykupienie synowi dodatkowego ubezpieczenia. I całe szczęście. Pod koniec wyjazdu syn niefortunnie najechał na gałąź, przekoziołkował razem z rowerem i złamał prawą rękę. W szpitalu okazało się, że to złamanie w dwóch miejscach z przemieszczeniem. Ubezpieczanie nie zmniejszyło cierpienia syna, ale dzięki niemu byliśmy pewni, że ma zapewnioną najlepszą opiekę medyczną i transport do kraju. Był w Polsce, zanim my zdążylibyśmy dojechać na lotnisko.”
Ostatniego dnia wakacji na Węgrzech córki naszego klienta urządziły zawody w skakaniu na skakance. „Zosia krzywo postawiła nogę i skręciła kostkę. Na szczęście mieliśmy pod ręką lód i szybko dotarliśmy do szpitala. Po prześwietleniu Małej założyli gips i do domu pojechaliśmy w nienajlepszym nastroju. Na szczęście mogliśmy liczyć na pomoc ubezpieczyciela, a po uzyskaniu odszkodowania kupiliśmy dziewczynkom wymarzone rowery. Całe szczęście, że ta przygoda skończyła się dosyć szczęśliwie.”
Życzymy Ci, żebyś zarówno Ty, jak i Twoi bliscy, nigdy nie musiał korzystać z wykupionej polisy. Przede wszystkim jednak – żebyś w podbramkowej sytuacji miał z czego skorzystać.
Tagi:
Zobacz inne artykuły:
Zagraniczna wyprawa z ukochanym czworonogiem to frajda, o której trudno zapomnieć, i to […]
Gran Canaria ma się czym pochwalić, a wczasy na jej terenie mogą każdemu […]
Podróże, w które udamy się w 2022 roku, będą różnić się od za […]